Artykuł:
PRZEMOC W RODZINIE
Z PROBLEMEM ALKOHOLOWYM
AUTOR: Wioletta Klimczak - Dolnośląska Szkoła Wyższa
Słowa kluczowe: przemoc w rodzinie, współuzależnienie, alkoholizm.
Wprowadzenie
Rodzina z problemem alkoholowym, to rodzina, w której przynajmniej jeden
z jej członków uzależniony jest od alkoholu i za sprawą swoich destruktywnych
pijackich zachowań, powoduje u pozostałych osób (partnerów,
dzieci, rodziców, rodzeństwa), liczne trudności w sferach emocjonalnej,
społecznej i ekonomicznej[1]. Celem artykułu jest ukazanie zjawiska
przemocy w rodzinie alkoholowej w odniesieniu do faz rozwoju choroby
alkoholowej. W oparciu o liczne doświadczenia Autorki w zakresie
pracy terapeutycznej z ofiarami przemocy i osobami współuzależnionymi,
przedstawiony zostanie obraz rozwoju objawów współuzależnienia u żon
alkoholików, postępującego proporcjonalnie do rozwoju choroby alkoholowej
ich partnerów. Opisane zostaną także przyczyny kontynuowania
przez osoby współuzależnione relacji opartej na przemocy oraz konsekwencje
ponoszone przez dzieci wychowujące się w rodzinie alkoholowej.
Wskazane zostaną rodzaje i skutki krzywd wyrządzanych przez alkoholika,
a także mechanizmy doprowadzające do przyjmowania roli sprawcy przemocy
przez członków rodziny alkoholowej.
Oblicza krzywdy wyrządzanej przez alkoholika
Fakt uzależnienia nierozerwalnie wiąże się z przemocą. Osoba uzależniona
używa rozmaitych form przemocy, które w znacznym stopniu uzależnione
są „od takich indywidualnych cech jak stałość lub zmienność nastroju, tego
czy alkoholik jest pod wpływem alkoholu, czy jest trzeźwy, jaka jest jego
stabilność emocjonalna, przewidywalność lub nieprzewidywalność zachowań,
intencjonalność lub nie intencjonalność działań, oraz dominujące
uczucia wobec innych, jak np. uprzejmość bądź okrucieństwo, opryskliwość
i unikanie kontaktu, wycofanie, ugodowość, wrogość i złość, a także
od stopnia zaawansowania choroby alkoholowej, związanej ściśle ze zmianami
w sferze emocjonalnej”[2]. Alkoholik krzywdzi bliskich stosując przemoc
psychiczną opartą m. in. na manipulacjach, prowokacjach, oskarżaniu,
wyśmiewaniu, zaniedbywaniu czy łamaniu granic np. poprzez opowiadanie
nieprzyzwoitych dowcipów w obecności dzieci lub powodowanie zażenowania,
wstydu i strachu poprzez swoje pijackie zachowania[3]. Osoba uzależniona
często krzywdzi bliskich także w sensie fizycznym. W wyniku doświadczania negatywnych stanów psychofizycznych odczuwalnych w zespole
abstynencyjnym i w wyniku głodu alkoholowego[4], używa przemocy
np. zarządzając generalne porządki w środku nocy i karząc domowników
laniem za nieporządek, aby poprawić własne samopoczucie. Nierzadko
alkoholik posuwa się też do nadużyć natury seksualnej celem zaspokojenia
własnych popędów.
Wyróżnia się pięć podstawowych form krzywdzenia przez osoby
uzależnione. Pierwszą jest przemoc emocjonalna polegająca na narzucaniu
przez alkoholika bliskim swojego stanu emocjonalnego np. po przez
wprowadzanie nerwowej atmosfery. Druga forma krzywdzenia określana
jest „przemocą żartobliwą” i dotyczy sytuacji, w których alkoholik po wypiciu
alkoholu, w wyniku swojego dobrego nastroju, posuwa się do rozmaitych
zachowań (np. podrywanie koleżanki córki), żartów czy dowcipów,
które w jego przekonaniu mają być zabawne, ale dla bliskich takimi nie są.
Trzecia forma krzywdzenia nosi nazwę „przemocy domniemanej, fikcyjnej
lub przypadkowej i wiąże się z takimi działaniami alkoholika, w których nie ma on zamiaru wyrządzenia krzywdy, a mimo to ją wyrządza,
np. chcąc sięgnąć coś ze stołu, ściąga z niego cały obrus, zrzucając talerze
na dzieci. Czwartą formą jest przemoc rzeczywista, w której sprawca stosuje krzywdzące zachowania z premedytacją i z zamiarem wyrządzenia
krzywdy, sięgając często po najokrutniejsze narzędzia, takie jak szantaż,
bicie, duszenie, gwałt, straszenie zabójstwem lub samobójstwem. Piątym
i zarazem ostatnim rodzajem krzywdzenia bliskich przez alkoholika, jest
przemoc paradoksalna, która polega na podejmowaniu decyzji przez alkoholika
odnośnie tego, na co ma on ochotę będąc pod wpływem alkoholu,
a tym co podpowiada mu rozum. Pojawia się więc podział w strukturze
„ja”. Alkoholowe „ja” dąży do przekonania uzależnionego, że krzywdzące zachowania są słuszne oraz że jest on w stanie kontrolować własne picie.
Jeśli alkoholik ulegnie tym głosom, jego repertuar krzywdzących zachowań
zacznie się znacznie rozwijać i nasilać[5].
W role sprawcy i ofiary może wcielić się każda z osób w rodzinie
alkoholowej. W zależności od sytuacji, może się nią stać zarówno
dorosły, jak i dziecko. Wyniki badań dotyczących żon alkoholików dowodzą,
że najczęściej, występującym w rodzinie alkoholowej, rodzajem
przemocy, jest przemoc werbalna, która przejawia się w takich zachowaniach,
jak wyklinanie i używanie wulgarnych określeń oraz groźby
o charakterze agresywnym. Niemal połowa z tych kobiet doświadcza również
przemocy fizycznej, polegającej na biciu, kopaniu i szarpaniu. Nie
rzadko dochodzi również do przemocy seksualnej polegającej na przykład
na wymuszaniu kontaktów seksualnych[6].
Analiza wypowiedzi żon alkoholików podczas prowadzonych przeze
mnie spotkań indywidualnych i grupowych, potwierdza, że doświadczają
one rozmaitych, często bardzo dotkliwych form przemocy natury ekonomicznej,
fizycznej, psychicznej i seksualnej. Czasem, w wyniku własnej
narastającej frustracji i poczucia bezradności, same stają się sprawcami
przemocy wobec pijącego partnera i dzieci. Z obawy przed gniewem alkoholika,
krzyczą na dzieci aby posprzątały dom przed powrotem pijanego
ojca. Zmuszają je do siedzenia w ciszy i samotności. Zabraniają wychodzenia
z pokoju lub wracania do domu gdy ojciec jest pijany. Krzyczą na pijanego
męża powodując przerażenie u dzieci. Paradoksalnie, często chcąc
chronić dziecko, same zaczynają je krzywdzić. Jak pokazują badania, niemal
co druga kobieta ucieka się do nadużyć, najczęściej werbalnych, wobec
męża, a co trzecia stosuje przemoc wobec dzieci[7]. Dowodzi to, jak bardzo
złożonym zjawiskiem jest przemoc w rodzinie alkoholowej.
Fazy uzależnienia, a przemoc
Aby lepiej zrozumieć mechanizm narastania problemu przemocy w rodzinie
alkoholowej, warto przyjrzeć się temu, w jaki sposób kształtuje się
przemoc w takiej rodzinie w zależności od fazy uzależnienia, w jakiej znajduje
się alkoholik. Destruktywne zachowania i przekonania partnerek alkoholików
często rozwijają się wprost proporcjonalnie do rozwoju choroby
zwanej uzależnieniem, czego przykładem mogą być niektóre wypowiedzi
kobiet z jakimi
Wyróżniamy cztery fazy uzależnienia od alkoholu: faza picia towarzyskiego,
ostrzegawcza, krytyczna i chroniczna[8].
W fazie wstępnej, którą charakteryzują takie zachowania, jak picie
w celach towarzyskich, wzrost tolerancji na alkohol oraz sięganie po alkohol
w celu łagodzenia codziennych napięć, pozornie można odnosić wrażenie,
że do przemocy nie dochodzi. Sprawcy nie dokonują tu zwykle jeszcze
spektakularnych czynów krzywdzących ich bliskich. Ich destruktywne zachowania,
najczęściej polegają na zaniedbywaniu, czy też opóźnianiu codziennych
czynności i obowiązków oraz na nieobecności fizycznej lub
emocjonalnej. Dlatego też, reakcją rodziny na takie zachowania są najczęściej bagatelizowanie, zaprzeczanie i pomniejszanie kiełkującego problemu.
Żony alkoholików, z którymi rozmawiałam, tłumaczyły pijackie zachowania
męża przekonaniami typu: „przecież alkohol jest dla ludzi”, a poza
tym „wszyscy piją”, a do tego „on wcale nie pije tak dużo i tak często, jak
inni”. W rezultacie alkoholik pije dalej, przechodząc do kolejnej fazy picia,
zwanej fazą ostrzegawczą.
W fazie tej, osoba uzależniona, pije coraz więcej i częściej, wierząc,
że w ten sposób skutecznie zredukuje nagromadzone napięcie i poprawi
własne samopoczucie. Zdarzają się incydenty agresji i picia do nieprzytomności,
co skutkuje tzw. „urwanym filmem”. Alkoholik w wyniku utraty
świadomości po przepiciu, nie pamięta części wydarzeń towarzyszących
piciu, nawet po odzyskaniu trzeźwości. Pije w tajemnicy przed bliskimi,
oszukując ich. Zachowania te są mniej lub bardziej widoczne dla rodziny,
jednak reakcja bliskich najczęściej nadal polega na pomniejszaniu oraz
bagatelizowaniu problemu. Na tym etapie żony często zaczynają usprawiedliwiać
swoich pijących mężów: „on miał ostatnio dużo problemów
i musiał je jakoś odreagować”. Często też, żony, porównują swoich mężów,
do innych osób pijących: „mój mąż i tak jest lepszy od męża naszej sąsiadki
ponieważ on upija się tylko czasami, a tamten pije codziennie”. Zdarzają
się także pierwsze sytuacje związane z tuszowaniem pijackich zachowań
męża, takie jak sprzątanie wymiocin, czy fałszywe tłumaczenie jego nieobecności w pracy chorobą. Tym sposobem żony, często nieświadomie,
dają alkoholikowi ciche przyzwolenie na picie gdyż nie pozwalają mu na
ponoszenie odpowiedzialności za pijackie wybryki i tym samym stają się
niejako elementem służącym do realizacji alkoholowego scenariusza. Co
więcej, jest to również jeden z pierwszych wyraźnych sygnałów mogących
sygnalizować współuzależnienie, które polega głównie na tym, iż partnerka,
zamiast żyć własnym życie skupiając się na zaspokajaniu potrzeb swoich
i dzieci, całą swoją uwagę i energię skupia na osobie pijącej[9]. Tak bardzo
koncentruje się na pijącym mężu, że nie pomaga w odrabianiu lekcji
córce, gdyż jest zajęta wyczekiwaniem w oknie na jego powrót i obserwowaniem
czy znów nie wraca on do domu chwiejnym krokiem. Zamiast
sprawić sobie przyjemność udając się na spacer, czy czytając książkę,
wciąż zastanawia się czy w domu jest wystarczający porządek, który
zadowoli pijanego męża i po raz piąty nerwowo wyciera kurz z mebli.
Z kolei u alkoholika, wkrótce następuje „awans” do kolejnej fazy uzależnienia,
krytycznej.
W fazie krytycznej pogłębiają się i utrwalają destruktywne zachowania
z poprzednich faz. Występuje cały szereg utrwalonych zachowań
osoby pijącej, służących do postawienia diagnozy uzależnienia t. j.: utrata
kontroli, głód alkoholowy, zmiana tolerancji na alkohol czy zespół abstynencyjny.
Alkoholik nasila zachowania agresywne względem rodziny, posuwa
się do oszustw i kradzieży. Dochodzi do aktów ostrej przemocy, wulgarnych
wyzwisk, awantur, pobić, wymuszania pożycia seksualnego.
Głównym życiowym celem oraz zainteresowaniem osoby uzależnionej,
staje się alkohol i zdobywanie środków na jego zakup. Większość czasu
poświęca na picie, zaniedbując przy tym już nie tylko swoją rodzinę, ale
również pracę oraz inne pełnione wcześniej funkcje. Wciąż, albo jest nieobecny
w domu, albo jest pijany, czyli również nieobecny w sensie emocjonalnym.
Jak postępują żony? Żony niestety najczęściej nadal pogłębiają
swoje mechanizmy zaprzeczania problemowi. Owszem, w wyniku coraz
bardziej agresywnych zachowań męża, pojawia się u nich szereg przykrych
emocji tj. wstyd, lęk, poczucie winy, poczucie krzywdy, jednak zamiast
przerwać swój dramat, ujawniając problem i zgłaszając się po pomoc,
w całej swej bezradności, usiłują ukrywać przed całym światem to, co dzieje
się w ich domach. Często obwiniają siebie o picie męża. Mówią: „gdybym
była lepszą żoną, to on by nie pił”. Jednak mimo usilnych prób maskowania
problemu przez rodzinę, na tym etapie często jest on już zauważalny przez
innych, którzy czasem delikatnie pytają: „czy twój mąż nie pije za dużo?” Zdarza się, że w przypływie nagromadzonej goryczy, żony informują innych
o swoich problemach, jednak szybko wycofują się ze swoich skarg,
tłumacząc, że: „każdy ma jakieś problemy, a poza tym, mąż od tygodnia nie
pije więc nie ma się czym martwić”. Niestety wkrótce mąż ponowie sięga
po kieliszek i wtedy okazuje się, że problem jednak istnieje. Zaczynają wtedy
unikać kontaktów ze znajomymi, z dalszą rodziną. Powodem jest wstyd.
Unikają sąsiadów, nie zapraszają nikogo do domu, izolują się od świata, tak
jak by wierzyły, że tym sposobem mogą sprawić, że problem zniknie. Jednak
problem nie znika. Przeciwnie, się stale pogłębia. Żony, uwikłane w ten
dramat, konsekwentnie trwają na posterunku alkoholizmu męża, z różnych
powodów. Jedne dlatego, że przysięgały: „nigdy Cię nie opuszczę(…)
w zdrowiu i w chorobie…”. Inne dlatego, że wierzą, iż mąż w końcu dozna
cudownego nawrócenia i przestanie pić, a jeszcze inne mają poczucie misji
wierząc, że to one go zmienią i że mają wpływ na jego (nie)picie. Przejmują
zatem odpowiedzialność za pijackie czyny alkoholika i w obawie przed
tym, iż problem zostanie zauważony przez innych, spłacają jego długi
i usprawiedliwiają jego grzechy przed całym światem.
Ostatnią fazą uzależnienia, jest faza chroniczna. Na tym etapie alkoholik
zaniedbuje wszelkie możliwe sfery własnego życia, które z każdym
dniem przybiera kształt postępującej wegetacji. Traci szacunek, nie tylko
do osób ze swojego otoczenia, ale przede wszystkim do samego siebie. Nie
dba o swoje zdrowie, wygląd i higienę. Dodatkowo, w jego mózgu
i organizmie zachodzą nieodwracalne zmiany, które przy dalszym piciu
prowadzić mogą jedynie do śmierci. Zdarzają się psychozy, omamy i urojenia,
w wyniku, których dochodzi do brutalnych napaści, bijatyk i awantur
często kończących się interwencją policji. Jednak, mimo przeżywanego
dramatu, żony alkoholików często nie decydują się na rozstanie. Podejmują
rolę „ratowniczki”, przy użyciu rozmaitych lecz mało efektywnych metod,
próbują wpływać na alkoholika, ponieważ nadal wierzą, że są w stanie
sprawić aby on nie pił. Oczywiście zdarza się, że odchodzą, jednak należą
one do znakomitej mniejszości. Większość żon alkoholików, konsekwentnie
trwa w destruktywnym związku, w imię własnych destruktywnych
przekonań. Mówią wówczas: „nie mogę go zostawić, bo on wtedy zapije się
na śmierć”, a przecież wiadomo, że alkoholik, który nie podjął leczenia,
z żoną, czy bez niej u swego boku, skazuje się na nieuchronną śmierć.
Przyczyny pozostawania ofiary w destruktywnej relacji
z osobą uzależnioną
Warto zatem zastanowić się nad tym, z jakiego powodu żony alkoholików
często nie przerywają swojego cierpienia. Z moich obserwacji wynika,
iż trudność w podejmowaniu interwencji wobec żon alkoholików, polega
głównie na tym, iż kobiety te wierzą w to, że „uratują” męża oraz, że ich
obowiązkiem jest trwać na posterunku domowego ogniska, nawet jeśli ono
już dawno się wypaliło – wówczas próbują wskrzeszać ogień na nowo, na
przykład pozwalając, po raz dziesiąty, na powrót wyrzuconego z domu alkoholika,
mimo, iż ten nie podjął leczenia. Ich uzależnienie od pijącego męża utrudnia, a czasem wręcz uniemożliwia, zmianę takiej sytuacji. Poza
tym, kobiety żyjąc latami w takiej relacji, uznały, że nie warto prosić o pomoc,
nie warto podejmować prób zmiany tej sytuacji. W domu przecież
wielokrotnie była już policja, był też pracownik socjalny czy kurator, a mimo
to nic się nie zmieniło, mąż nadal pije. Zjawisko to otrzymało miano
„wyuczonej bezradności”[10].
Dodatkowo, żony alkoholików często pielęgnują przekonanie, że życie
bez pijącego partnera wcale nie będzie lepsze oraz, że nie poradzą sobie
bez niego. Perspektywa życia bez alkoholika, jest dla nich dużo bardziej
przerażająca lub wręcz niewyobrażalna, niż życie z nim mimo, iż praktyka
pokazuje, że jest dokładnie odwrotnie - osoby takie po rozstaniu radzą sobie
i funkcjonują znacznie lepiej, niż w żyjąc u boku alkoholika.
Kobiety, które przychodziły do mnie, niezwykle rzadko w pierwszym
kontakcie zgłaszały potrzebę uzyskania wsparcia. Bezpośrednim powodem
ich przyjścia najczęściej był pijący partner oraz chęć niesienia mu
„pomocy”. Czasem mówiły wprost: „Przyszłam tu bo nie wiem już co mam
robić, aby on przestał pić. Nie wiem jak mu pomóc”. Wiele czasu musiało
upłynąć zanim dostrzegły (o ile dostrzegły), że osobami potrzebującymi
pomocy są one same. Tak długo i intensywnie koncentrowały się na piją-
cym mężu, że kompletnie nie dostrzegały siebie samych i własnych potrzeb.
Przemoc wobec dziecka w rodzinie alkoholowej
Pisząc o rodzinie z problemem alkoholowym, nie sposób nie wspomnieć
o tym, co dzieje się z dziećmi. Alkoholizm obojga lub jednego z rodziców,
może być dla dziecka źródłem wielu traumatycznych sytuacji i przeżyć, przy czym bardzo duże znaczenie może mieć także to, czy uzależniony jest
jeden, czy oboje rodzice. Dziecko, które ma pozytywne doświadczenia rodzinne
przynajmniej z jednym z rodziców, ma również szansę aby wykształcić
w sobie większą odporność na destruktywne wpływy rodziny
alkoholowej. W rodzinie, w której piją oboje rodzice, szanse dziecka na
uzyskanie wsparcia, miłości oraz właściwej opieki znacznie maleją, natomiast
diametralnie wzrasta ryzyko przekazania, utrwalenia u dziecka dysfunkcyjnych
wzorców, a następnie powielania ich.
Dzieci wychowujące się w rodzinie z problemem alkoholowym,
znacznie częściej niż inne dzieci, doświadczają przemocy ze strony rodziców,
zwłaszcza fizycznej[11]. Ofiarami takiej przemocy mogą paść wszystkie
dzieci w rodzinie, choć zdarza się, że cała agresywna energia skupia się na
jednym z nich. W odpowiedzi na doznawane krzywdy i upokorzenia ze
strony rodziców, dzieci odreagowują często na słabszym rodzeństwie czy
rówieśnikach. Wówczas, wykorzystując swoją przewagę fizyczną lub psychiczną
i krzywdząc innych, sami wchodzą w rolę sprawcy przemocy. Często obserwują w domu sceny agresji i przemocy, która w ich odczuciu,
z upływem czasu, może stać się naturalnym elementem relacji społecznych.
Dziecko, które widuje ojca znęcającego się nad matką, często pragnie jej
pomóc. W desperackich próbach obrony matki, samo obrywa wówczas od
ojca. Z czasem rodzi się u niego poczucie bezsilności, które przeradza się
w niechęć do matki. Może uznać, że normą jest sytuacja, w której mężczyzna
bije i upokarza kobietę. Największy dramat stanowią sytuacje, w których ojciec – sprawca przemocy, wybiera syna na swego pomocnika. Z relacji
matek bitych przez synów wynika, że tacy chłopcy skarżą się na zaburzenia
snu, koszmary nocne, silne leki oraz niekontrolowane ataki agresji.
Paradoksalnie, dzieci te, po ataku na własną matkę, ukojenia i wsparcia
szukają właśnie w jej ramionach. Są bowiem jedynie dziećmi. Sytuacja psychologiczna
dziecka w rodzinie dotkniętej alkoholizmem jest zatem bardzo
skomplikowana. Dziecko to żyje bowiem w dwóch światach, w których panują
sprzeczne reguły i wartości, jego ważne potrzeby są pomijane, a uczucia
nie mogą być wyrażane wprost[12]. Życie rodzinne, którego doświadcza
na co dzień, toczy się w oparciu o trzy główne zasady: „nie mówić”,
„nie ufać”, „nie odczuwać”. Nie ufać, ponieważ dziecko dźwiga ciężar wielu
niespełnionych obietnic, niedotrzymanych umów oraz niekonsekwencji
wychowawczych ze strony rodziców. Nie mówić, gdyż dziecko uczone jest
tego, iż problem picia należy ukrywać przed dalszą rodziną, sąsiadami i znajomymi, jednocześnie hołdując fałszywej zasadzie mówiącej o tym, że
„brudy należy prać we własnym domu” Czasem żony alkoholików mówią
do dzieci: „Jak babcia będzie pytała czy ojciec pije, to powiedz, że nie”.
I wreszcie nie odczuwać, co jest efektem znieczulenia. Odczuwane złość czy
chęć okazania agresji w stosunku, do któregoś z rodziców, stawiają dziecko
w niezwykle trudnej, pod względem psychologicznym, sytuacji. Dziecko
musi wówczas przekonać siebie, że nie doświadcza takich emocji, że one
nie istnieją, gdyż uczy się, że tak jest bezpieczniej. Zaczyna więc zaprzeczać
własnym uczuciom, znieczula się[13].
Tym sposobem dzieci alkoholików wykształcają w sobie repertuar
zachowań obronnych, które mają umożliwić i ułatwić im przetrwanie
w świecie chaosu i przemocy. Najpierw uczą się, a następnie doskonalą
swoje umiejętności w zaprzeczaniu istniejącym problemom, racjonalizacji,
oraz wypieraniu bolesnych i traumatycznych doświadczeń doznawanych
w dzieciństwie. Dzięki maskowaniu własnego bólu, zyskują możliwość
przetrwania w dysfunkcyjnej rodzinie, ale tracą gwarancję optymalnego
radzenia sobie w poza rodzinnych sytuacjach społecznych oraz umiejętność
zwracania się o pomoc. Ponadto, zarówno w dzieciństwie, jak
i w życiu dorosłym, doświadczają licznych, wciąż nawracających sytuacji
i wydarzeń o charakterze cierpienia, a nawet traumy[14].
W wielu przypadkach, stosowanie przemocy wobec dziecka, nie pozostawia
widocznych śladów fizycznych. Najbardziej bolesne i najdłużej
gojące się, są rany związane z doznanym urazem psychicznym. Czasem rany
te pozostają przez długie lata, a wiele z nich wymaga terapii.
Podsumowanie
Rodzina z problemem uzależnienia od alkoholu nie musi wypełnić ciężaru
proroctwa głębokiej destrukcji i rozpadu. Każdy z jej członków posiada
bowiem szansę na wyjście z alkoholowej matni. Szansą tą jest podjęcie leczenia
polegającego na pracy psychologicznej. Leczenie to, można podjąć
w każdej fazie choroby alkoholowej. Nie spowoduje to oczywiście, że dokonane
przez alkoholika krzywdy cofną się, a jego postępujące choroby
znikną, jednak zwiększa się szansa na to, iż nie będą one powielane
i pogłębiane. Terapia osoby uzależnionej, ma bowiem powodować, całkowite
zaprzestanie picia i powrót do trzeźwych i zdrowych zachowań.
Oczywiście ideałem jest sytuacja, w której wszyscy członkowie rodziny
równolegle decydują się na podjęcie pracy terapeutycznej, jednak
w praktyce nie zawsze tak się dzieje. Nawet, jeżeli alkoholik nie zdecyduje
się na podjęcie terapii, bądź ją przerwie, to osoby z jego bliskiego otoczenia,
mogą zadbać o własne zdrowie psychiczne, na przykład uczestnicząc
w spotkaniach dla osób wpółuzależnionych. Takie spotkania mają za zadanie
pomóc im w zrozumieniu niszczących mechanizmów zachodzących
w ich myśleniu, wynikających z nadmiernego koncentrowania się na zachowaniach
osoby uzależnionej. Zrozumienie tych mechanizmów zwiększa
szansę na budowanie zdrowej przyszłości nawet, jeśli ich mąż, czy ojciec,
nadal sięga po kieliszek. Mogą zrzucić z siebie alkoholowy balast ucząc się
organizować własne życie, w taki sposób, ab centralnego miejsca nie zajmował
w nim alkoholik.
Literatura
[3,4] Dyjakon D., Diagnoza i psychoterapia sprawców przemocy domowej. Bezpieczeństwo
i zmiana, Difin, Warszawa 2014.
[2,5] Dyjakon D., Przemoc, terapia, zadośćuczynienie. Z doświadczeń badacza
i terapeuty, Wydawnictwo Dolnośląskiej Szkoły Wyższej, Wrocław
2010.
[12] Karasowska A., Przemoc w rodzinie z problemem alkoholowym, „Niebieska
Linia” 2001, nr 3.
[8] Kinney J., Lepton G., Zrozumieć alkohol, PARPA, Warszawa 1996.
[6,7] Kurza K., Współuzależnienie a przemoc, „Terapia. Uzależnienia i Współuzależnienia”
2002, nr 2-23.
[10] Mazur J., Przemoc w rodzinie. Teoria i rzeczywistość, Wydawnictwo Akademickie
ŻAK, Warszawa 2002
[9] Mellody P., Miller A. W., Miller J. K., Toksyczne związki. Anatomia i terapia
współuzależnienia, Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa 2016.
[11] Robinson B. R., Rhoden J. L., Pomoc psychologiczna dla dzieci alkoholików,
PARPA, Warszawa 2003.
[14] Sobolewska-Mellibruda Z., Psychoterapia dorosłych dzieci alkoholików.
Strategie, procedury i opisy przypadków pracy psychoterapeutycznej,
IPZ PTP, Warszawa 2012.
[13] Sztander W., Dzieci w rodzinie z problemem alkoholowym, PARPA, Warszawa
1995.
[1] Sztander W., Poza kontrolą, PARPA, Warszawa 2006.
[9] Wobiz A., Współuzależnienie w rodzinie alkoholowej. Czym to się je i jak się
tym nie udławić?..., Akuracik, Warszawa 2001.
VIOLENCE IN THE FAMILY ALCOHOL PROBLEM
Summary
The subject of discussion is the violence occurring in the family with alcohol problems.
Describes the perspectives and types of violence made by alcoholics and delivery mechanisms
alcoholic family members to enter the roles of perpetrator and victim. The article
discusses about the entanglement of all family members in alcoholism with a description
of the causes and consequences of such involvement based on practical experience of the
author
Keywords: violence in the family, codependency, alcoholism.
Artykuł pochodzi ze strony: https://issuu.com/exante-monografie/docs/monografia_rodzina_polska_druga_dek
tekst opublikowano w:
W. KLIMCZAK, PRZEMOC W RODZINIE Z PROBLEMEM ALKOHOLOWYM [W:] K. PUJER (RED.), RODZINA POLSKA W DRUGIEJ DEKADZIE XXI WIEKU ZE SZCZEGÓLNYM UWZGLĘDNIENIEM ZACHOWAŃ RYZYKOWNYCH DZIECI I MŁODZIEŻY, EXANTE, WROCŁAW 2016, SS. 65-75, ISBN: 978-83-65690-04-3.